"Gmina rujnuje przedsiębiorców?" - Strzelec Opolski

Strzelec Opolski napisał:

"Gmina rujnuje przedsiębiorców?" - Strzelec Opolski

Gmina rujnuje przedsiębiorców?

"Wygląda na to, że gminie Zawadzkie grozi proces sądowy. Wszystko z powodu zapisów w uchwalonym na ostatniej sesji rady miejskiej VI kadencji studium uwarunkowań rozwoju przestrzennego.

Dokument tworzono niemal przez całą kadencję. Wiąże się to z szerokimi procedurami i konsultacjami. Ma on wyznaczać kierunki rozwoju gminy na kilka najbliższych lat. Łącznie do urzędu wpłynęło ponad 50 wniosków mieszkańców o zmiany przeznaczenia określonych gruntów. Dziewięciu uwag nie uwzględniono. Dwie z nich dotyczą przedsiębiorców: Piotra Plocha, który chciał postawić w Kielczy elektrownię wiatrową, oraz Adama Burkackiego, który w Zawadzkiem prowadzi skup złomu.

Nie dla zielonej energii

Ploch zgłosił się do urzędu gminy w Zawadzkiem dwa lata temu. Odmówiono mu wtedy budowy wiatraka, ale zapewniono, że jego projekty zostaną uwzględnione w tworzonym studium, tak aby w przyszłości można było zrealizować inwestycję.

- Dostarczyłem numery działek, które chciałem objąć inwestycją i czekałem - mówi Ploch. - Po roku zadzwoniłem i dowiedziałem się, że zmiana przeznaczenia gruntów nie zostanie wprowadzona. Po interwencjach mojego prawnika 15 lipca 2014 roku otrzymałem pismo z gminy Zawadzkie, że muszę dostarczyć do gminy raporty o oddziaływaniu inwestycji na środowisko.

Przedsiębiorca zapewnia, że wcześniej przygotowałby dokumenty, gdyby wiedział, że są potrzebne. Od razu zlecił wykonanie raportów, wymaga to jednak czasu. Tymczasem rada 27 października uchwaliła studium, nie uwzględniając w nim możliwości budowy elektrowni wiatrowych.

Burmistrz na sesji przekonywał radnych, że budowa wiatraka jest niezgodna z planami wojewódzkimi i że nie chcą jej mieszkańcy. Z drugiej strony mówił, że zapisy w studium nie zamykają drogi do budowy elektrowni - studium można będzie zmienić po uzyskaniu pozytywnych opinii w raportach. Koszt takich zmian ponosi już jednak przedsiębiorca. Piotr Ploch uważa, że burmistrz zadziałał na jego szkodę.

- Już poniosłem koszty: tworzące się raporty kosztowały około 70 tysięcy złotych - mówi przedsiębiorca. - Argument burmistrza, że wojewódzki plan rozwoju odnawialnych źródeł energii wyklucza budowę wiatraków, jest niezgodny z prawdą. Chciałem postawić mój wiatrak 700 metrów od zabudowań, nieopodal wysypiska śmieci, które na pewno jest bardziej szkodliwe, niż elektrownia wiatrowa. Jej budowa wiąże się z utworzeniem dwóch miejsc pracy i wpływami do budżetu gminy rzędu około 100 tysięcy złotych rocznie. Teraz sprawa zakończy się postępowaniem sądowym.

Będzie musiał zamknąć interes?

Drugim przedsiębiorcą, który może ucierpieć z powodu zapisów nowego studium, jest Adam Burkacki, prowadzący skup złomu w Zawadzkiem. Mężczyzna w 2010 roku kupił od gminy działkę pod swoją działalność. Zanim jednak to zrobił, wystosował do samorządu pismo z pytaniem, czy w tym miejscu będzie mógł skupować złom. W odpowiedzi dowiedział się, że nie jest to zabronione, jeśli jego aktywność nie będzie szkodliwa dla środowiska. Dwa lata trwało uzyskanie pozwoleń i utworzenie punktu skupu, który ruszył w 2013 roku. Teraz jego działalność staje pod znakiem zapytania.

- Wiedziałem, że tworzy się nowe studium, wiosną tego roku wybrałem się do gminy upewnić się, że zapisy dotyczące mojej działki się nie zmienią, interesowałem się sprawą - podkreśla przedsiębiorca. - Dowiedziałem się, że w studium odnośnie do tego miejsca pojawi się zapis, iż nie można tu prowadzić działalności znacząco oddziałującej na środowisko, a za taką bywa uważany skup złomu - mówi Burkacki.

Przedsiębiorca złożył do gminy wniosek o zmiany zapisów w studium, ale ich nie uwzględniono. Burmistrz przekonywał, że teren, gdzie znajduje się skup, to obszar zabudowy jednorodzinnej i mieszkańcy nie chcą tam żadnej szkodliwej działalności. Burkacki obalił ten argument, zbierając wśród sąsiadów podpisy pod pytaniem, czy mają coś przeciwko jego działalności.

- Nie wykluczam możliwości pozwania gminy do sądu, jeśli będę musiał zrezygnować z prowadzenia biznesu - przyznaje Burkacki.

MM"