czwartek, 20 marca 2014

Porządek obrad Sesji Rady Miejskiej w Zawadzkiem w dniu 31-03-2014 r.

W obradach Sesji może brać każdy udział w tym szczególnie mieszkańcy, zainteresowani poruszanymi tematami porządku obrad Sesji RM.

Ponadto w pkt. IV porządku obrad, również osoby spoza Rady (mieszkańcy) mogą zwracać się o wyjaśnienia we wszystkich sprawach dotyczących Gminy. 

Wnioski i zapytania mogą być kierowane do Burmistrza, Przewodniczącego Rady Miejskiej oraz Przewodniczących Komisji.

Ze swojej strony zapraszam do udziału w obradach Sesji.


Porządek posiedzeń Komisji problemowych Rady Miejskiej w Zawadzkiem w m-cu marcu br.


środa, 12 marca 2014

Nowy dom bez wody. Tak sprzedają urzędnicy

Polsat interwencja

http://www.interwencja.polsat.pl/Interwencja__Oficjalna_Strona_Internetowa_Programu_INTERWENCJA,5781/Archiwum,5794/News,6271/index.html#



"Państwo Iwona i Grzegorz Skorupowie mieszkają wraz dwojgiem dzieci w miejscowości Zawadzkie na Opolszczyźnie. W 2010 roku kupili od urzędu miasta za 80 tysięcy złotych działkę w centrum miasta pod budowę domku jednorodzinnego. Zobowiązali się wybudować go w ciągu trzech lat. Inaczej musieliby zapłacić ponad 50 tysięcy złotych kary.
- Kiedy kupowaliśmy działkę, byliśmy pewni, że woda i kanalizacja jest. W dokumentach była wymieniona pełna infrastruktura: wodociąg, kanalizacja, telefon, prąd centralne ogrzewanie – twierdzą Iwona i Grzegorz Skorupowie.
- Absolutnie nikt takiego zapewnienia im nie dawał. Próbują wymusić na gminie przyłączenie na koszt mieszkańców. I na to nie ma zgody – mówi Mieczysław Orgacki, burmistrz miejscowości Zawadzkie.
Małżeństwo dostało pozwolenie na budowę. Wówczas okazało się, że infrastruktura wodno-kanalizacyjna jest przy innej działce, 40 metrów dalej.
- Dom jest gotowy do zamieszkania, ale bez wody i kanalizacji takiej możliwości nie ma – mówi Iwona Skorupa.
Koszt działki i domu, na które małżeństwo wzięło kredyt, to prawie pól miliona złotych. Obecny burmistrz twierdzi, że państwo Skorupowie kupując działkę wiedzieli, że nie będzie ona uzbrojona. Zaprzecza temu miejski radny
- W ogłoszeniu nie ma informacji, że działka jest uzbrojona. Tam jest napisane: nieruchomość z możliwością przyłączenia do wodociągów. To nie oznacza, że działka jest uzbrojona – mówi  Mieczysław Orgacki, burmistrz Zawadzkiego.
- Słyszałem jak poprzedni prezes spółki wodno-kanalizacyjnej informował radnych w 2011 roku, że ciąży na gminie takie zobowiązanie, że działka została sprzedana z możliwością podłączenia i należy to podłączyć. Skorupowie byli pewni, że będzie dla nich stworzona taka możliwość. To im deklarowano – twierdzi Andrzej Orłowski, radny Zawadzkiego.
- Najbardziej smutne jest to, że gmina sprzedała działkę jako uzbrojoną. Wzięła za tę działkę pieniądze, a teraz ludzi zostawiła samych sobie – komentuje Radosław Dimitrow, dziennikarz Nowej Trybuny Opolskiej.
Dotarliśmy do ogłoszenia o sprzedaży tej działki.  Wyraźnie było tam zaznaczone, że niezabudowana nieruchomość, którą później kupili państwo Skorupowie, ma wodociąg, kanalizację, prąd, telefon oraz centralne ogrzewanie.
- Wygląda na to, że przez niechlujstwo lub brak kompetencji podano nieprawdziwe informacje. Jeśli gmina zrobiła błąd, to powinna się z tego jak najszybciej wyplątać – uważa prof. Jerzy Regulski, doradca Prezydenta RP ds. samorządu.*
* skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki


środa, 5 marca 2014

"Samorząd schodzi na psy" - Strzelec Opolski

Strzelec Opolski napisał:

http://www.strzelecopolski.pl/samorzad-schodzi-na-psy#comment-32025


"Samorząd schodzi na psy"

Nic nie zapowiadało, że sesja 24 lutego przyniesie tyle sensacji. W planie było tylko sprawozdanie komendanta policji i parę rutynowych uchwał. Mimo to obrady trwały prawie 4 godziny i były niejako kumulacją wszystkich dotychczasowych sporów pomiędzy radnym Orłowskim a burmistrzem i klubem radnych, z którego burmistrz się wywodzi.

Wykluczyć Orłowskiego

Na początek klub radnych Przyszłość Zawadzkiego złożył wniosek o wprowadzenie do porządku obrad uchwały o usunięcie Andrzeja Orłowskiego ze składu komisji rewizyjnej. Radnemu zarzucono między innymi, że wprowadził radnych w błąd w kwestii działalności swojego klubu Nasza Gmina Zawadzkie oraz że opublikował na forum Strzelca Opolskiego treść skargi na burmistrza. Za zmianą porządku obrad głosowało 6 radnych, 2 wstrzymało się od głosu. Czterech, w tym radny Orłowski, zagłosowali przeciw wnioskowi.
Prowadzący sesję Dariusz Nowosielski już chciał przyjąć wniosek, ale radca prawna, Mirosława Sulewska, podpowiedziała mu, że za zmianą porządku obrad musi głosować bezwzględna większość ustawowego składu rady, czyli 8 osób. Wobec powyższego wniosku nie przyjęto. Na tym temat zakończono, ale... pod koniec sesji burmistrz zarzucił radnemu Orłowskiemu łamanie prawa podczas omawianego głosowania:
- Pan rażąco złamał prawo, głosował pan dzisiaj we własnej sprawie - mówił Orgacki. - Artykuł 25a ustawy o samorządzie gminnym: „Radny nie może brać udziału w głosowaniu w radzie ani w komisji, jeżeli dotyczy ono jego interesu prawnego”.
Radny Orłowski przeprosił za swoją postawę, tłumacząc, że był tak zaskoczony wnioskiem, iż nie przemyślał swojego postępowania. Pojawia się jednak pytanie, czy głosowanie w sprawie zmiany porządku obrad dotyczy interesu prawnego radnego? Jeśli tak, radca prawny, który ma za zadanie czuwać nad prawidłowym przebiegiem sesji, powinien zwrócić na to uwagę przewodniczącemu, a nie burmistrzowi. Niezależnie od interpretacji głos radnego Orłowskiego i tak nie miał wpływu na wynik głosowania.

Jestem burmistrzem i zarządzam

W ramach spraw różnych radny Orłowski wytoczył kanonadę zarzutów wobec burmistrza i jego działań. Na sesji 27 stycznia toczyła się dyskusja na temat zasad prowadzenia naboru na wolne stanowiska urzędnicze. Między innymi, czy gmina może żądać od kandydata zaświadczenia o braku przeciwwskazań zdrowotnych do pracy na danym stanowisku. Orłowski wytknął wtedy, że w gminnym „Regulaminie naboru na wolne stanowiska urzędnicze...” mówi się o oświadczeniu, a w ogłoszeniu zażądano od kandydata zaświadczenia. Argumentów Orłowskiego nie przyjęto. Dzień po sesji, 28 stycznia 2014, burmistrz wprowadził zmiany do regulaminu naboru, zmieniając słowo oświadczenie na zaświadczenie.
- Wskazałem to jako nieprawidłowość, komisja rewizyjna uznała to za prawidłowe - mówił Orłowski. - Dlaczego, panie burmistrzu, w związku z tym, zmienił pan to zarządzenie?
- Zniosłem zarządzenie, bo jestem burmistrzem i zarządzam w taki sposób, aby zarządzanie było jak najbardziej efektywne - odpowiedział Mieczysław Orgacki. - Zależy mi na tym, żeby wybrać jak najbardziej wartościowego urzędnika, a nie kolesia.
Orłowski przywołał też sprawę dotyczącą budowy kanalizacji w Żędowicach w 2012 roku. Sieć poprowadzono do niektórych posesji przy ul. Młyńskiej, a gmina pobrała bezprawnie od firmy budującej kanalizację opłatę za zajęcie prywatnego pasa drogowego, którego właścicielem jest Andrzej Orłowski. Radny zgłosił sprawę burmistrzowi, a ten nie podjął żadnych działań w kierunku wyjaśnienia sprawy.
- Taki fakt miał miejsce, dlatego, że tu w urzędzie funkcjonowało, że Młyńska jest ulicą gminną - tłumaczył na sesji burmistrz. - Ja nie jestem w stanie zweryfikować całego bałaganu, jaki powstał w tej administracji w ciągu iluś lat.
W związku z odśnieżaniem kwestie własnościowe na Młyńskiej w ostatnim czasie nie wzbudziły wątpliwości. Po sesji 27 stycznia 2013 roku zadecydowano, że ta ulica nie będzie odśnieżana przez gminę.
- Ja wiem, że takie uporządkowanie tematów boli - mówił 24 lutego Orgacki. - My robimy to, co jest na terenach gminnych, a reszta terenów mnie nie interesuje.
Dziwne jest rozumowanie burmistrza, który gdy chodzi o odśnieżanie uznał drogę za prywatną, gdy chodziło o pobieranie opłat - uznał drogę za gminną i sprawy nie wyjaśnił do dziś.

Rozdwojenie burmistrza?

Podczas sesji dopuszczono do głosu Iwonę i Grzegorza Skorupów, którzy złożyli skargę na burmistrza Zawadzkiego w związku z brakiem przyłączy wody i kanalizacji do swego nowo wybudowanego domu. O sprawie pisaliśmy na łamach SO w numerze 757. Iwona Skorupa pierwsze swoje pytania skierowała do burmistrza Zawadzkiego.
- Czyja jest spółka Zaw-Kom? Czy to jest spółka prywatna, czy gminna? - pytała.
- Burmistrz przyjmuje w poniedziałki od 15:00 do 17:00 - odpowiedział jej Mieczysław Orgacki. - To jest sesja rady miejskiej, tu są wnioski i interpelacje radnych, a nie mieszkańców.
24 lutego sesja odbywała się właśnie w poniedziałek, w godzinach przyjęć burmistrza.
Otóż, od lat w gminie Zawadzkie sesje odbywają się w poniedziałki, ale godziny przyjmowania obywateli przez burmistrza nie zostały zmienione.
Iwona i Grzegorz Skorupowie próbowali naświetlić radnym swój problem, jednak zarówno radca prawny, jak i przewodniczący rady odesłali temat na komisję rewizyjną.
- Nie jesteśmy w tej chwili w stanie się wypowiedzieć w tej sprawie, nie mamy dostępu do dokumentów - argumentował Dariusz Nowosielski.
Innego zdania byli niektórzy radni.
- Nie możemy zamykać ust mieszkańcom - przekonywał radny Józef Romberg. - Skoro mieszkaniec przyszedł, ma problem, ma prawo się wypowiedzieć i zadać pytanie. Jestem zdruzgotany. Samorząd schodzi na psy.
Skorupowie wypowiedzieli część swych argumentów, żadnej pomocy póki co nie uzyskali. Gmina odmawia im przyłączenia się do sieci kanalizacyjnej przez drogę gminną, która prowadzi do ich działki. Sprawa ma być omawiana na posiedzeniu komisji rewizyjnej.
Sesja przyniosła więcej pytań niż odpowiedzi. Będziemy śledzić, jak rozwijać się będzie sytuacja w Zawadzkiem.
Martyna Mirek